***
ranek
czarna kawa
czarny kot
przebiegając drogę
śmieje się ogonem faluje
starsza kobieta
z pustymi wiadrami
“ńdobrypani“
milcząc mija
jeszcze tylko pod drabiną
sprawdzić odbicie swe
w odprysku lustra
i sól pod nogi wysypać
kominiarzowi bez guzików
nie przyszłam tu żeby Ciebie nawracać